Mieli rownież problem ze znalezieniem noclegu w ciemno. Biura turystyczne są otwarte do godziny 14.00 ( w niedziele ). Co ważne , sprawdzona firma Comapa ma swój punkt również na dworcu autobusowym. Nie ma też problemów z zakupem żywności. Większe markety są czynne. O 12.30 wyjeżdżamy do leżącego 250 km dalej Puerto Natales. Podróż trwa 3 godziny, bilet kosztuje 11 tys CLP w obie strony. Jeżeli kupujemy w jednym kierunku to płacimy 6 tys CLP. Firma przewozowa Bus - Sur.
Puerto Natales to już typowo turystyczna miejscowość . Jest to " brama" do Narodowego Parku Torres del Paine. Mnóstwo turystów z całego świata . Pełno hosteli, większość biur turystycznych, sklepów i kantorów pootwieranych po południu. Kurs CLP minimalnie słabszy niż w Punta Arenas. Tutaj dopiero czujemy się jak na końcu świata. Wszystkie budynki wyglądają jakby były zrobione z tego co akurat było pod ręką: blacha, deski, płyty osb, dykty. Do tego tak mocno wieje , że mamy wrażenie, iż nasz hostel zaraz odleci. Dzisiaj zrobiliśmy zapasy żywności na dwa dni. Jutro wybieramy się do Torres del Paine na dwudniowy trekking . W schronisku raczej nie będzie wi-fi, więc spróbujemy odezwać sie za dwa dni.
Ulica w Punta Arenas
Punta Arenas
Na nabrzeżu - Punta Arenas
Takie znaki tutaj to norma
W drodze do Puerto Natales
Dworzec w Puerto Natales, po lewej wiele okienek z różnymi przewoźnikami do Parku Torres Del Paine
Puerto Natales
Puerto Natales
Nabrzeże - Puerto Natales
Nabrzeże - Puerto Natales
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz