Luzon

 Na wyspie Luzon byliśmy trzykrotnie podczas całej naszej podróży. Uwarunkowane było to logistyką. Przemieszczanie się pomiędzy wyspami  zazwyczaj odbywa się z przesiadką w Manili. Dwukrotnie musieliśmy nocować na wyspie Luzon, raz w Manili koło lotniska, i tuż przed wylotem do domu w Tagaytay.  Jest to miejscowość oddalona o 50 km od stolicy. Leży  nad jeziorem Taal pośrodku, którego znajduje się krater wulkanu o tej samej nazwie. Warto było tam się udać, bo widoki ładne i w przeciwieństwie do Manili jest czym oddychać.


Zatłoczone ulice Manili.


Potężne centra handlowe.


Terminal Coastal Mall, z którego odjeżdżają bezpośrednie autobusy do Tagaytay.


Ulice w Tagaytay


Do Tagaytay jedzie się prawie dwie godziny ze względu na ogromne korki. Bilet kosztował 75 PHP w jedną stronę.


Przydrożne stragany z warzywami i owocami.


Mieszkańcy w ogródkach uprawiają między innymi ananasy.


Ananasy prosto z pola.


Jezioro Taal.


Pośrodku jeziora znajduje się krater wulkanu Taal.


Mieszkaliśmy 3 km od centrum, w pobliżu kompleksu Tagaytay Picnic Grove. Fajne miejsce do odpoczynku. Całe rodziny przychodzą tu na pikniki przed zachodem słońca.


Tagaytay Picnic Grove


Droga powrotna do Manili.


Szybko nie dało się jechać.


Okolice dworca autobusowego Coastal Mall.


Manila.


Manila.


Tak w Manili wyglądają rzeki.


To w dzielnicy Pasay.


Trycyklem napędzanym siłą mięśni przejechaliśmy przez dzielnicę Pasay.


Widoki nie za ciekawe, ale Filipińczycy są bardzo przyjaźnie nastawieni. Uśmiechali się , pozdrawiali nas.


Panorama Manili z samolotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz