Po paru kilometrach szutrowej drogi kontrola argentyńska. Wszystkie formalności trwają 1,5 godziny. Jakiś kawałek za granicą argentyńską wjeżdżamy na słynną drogę ciągnącą się przez całą Argentynę - RUTA 40. Dzisiaj zamiast gwanako często widzimy strusie, to dla nas trochę egzotyczny obrazek. O 12.30 dojeżdżamy do większej miejscowości El Calafate, stąd mamy jeszcze 80 km pod sam lodowiec. Jest tu dużo cieplej, ludzie chodzą poubierani na krótko, mnóstwo zieleni i kwiatów. W końcu oddaliliśmy się od Ushuaii o 1200 km. Wreszcie koło czternastej docieramy do Narodowego Parku Los Glaciares. Bilet wstępu kosztuje 260 ARS. Na początek decydujemy się na rejs łodzią wzdłuż ściany lodowca. Taka przyjemność kosztuje dodatkowe 250 ARS. Ale warto. Widoki i wrażenia są niesamowite ( w końcu to trzeci lodowiec na świecie pod względem wielkości ). Co jakiś czas z wielkim hukiem odlatują ogromne fragmenty lodu, robiąc niezłą falę. Cały spektakl z pokładu łodzi trwa niecałą godzinę. Następnie bus zawozi nas na wzgórze, skąd z platform widokowych można obserwować lodowiec z góry. Wrażenia również wielkie. Cały pobyt w Parku to 2,5 godziny, trzeba jeszcze wrócić do Puerto Natales. W powrotnej drodze mamy jeszcze półgodzinny przystanek w El Calafate. Do hostelu docieramy przed 23.00.
Wczesny poranek
Wymiana koła w busie
Pasterze zaganiają owce na pastwiska
W oddali widać już Glaciar Perito Moreno
Czoło ściany, pod którą podpływamy łodzią
No to teraz bez komentarza Perito Moreno, widoki z łodzi
Teraz trochę widoków z platform
O 22.00 przekraczamy granicę i ponownie jesteśmy w Chile
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz